Punk Rockowy Kibuc
88% koszerności
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Punk Rockowy Kibuc Strona Główna
->
Sklep Cynamonowy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Punk Rock Forum
----------------
Knesset
Jedwabne Geszefty
Muzyka
Najbliższe nabożeństwa w Synagodze
Kultura i Tradycja
Sport
Sodoma i Gomora
Napisz do Sary
Sklep Cynamonowy
Szmoncesy
Red Watch
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Aaron Holzmann
Wysłany: Wto 14:28, 30 Sty 2007
Temat postu:
Idziemy w jakość, a nie ilość! Ostatecznie jesteśmy mniejszością.
Izaak Stoltzman
Wysłany: Wto 13:06, 30 Sty 2007
Temat postu:
Prezes Apfelbaum napisał:
czy Wy wiecie kto tu zagląda, kto czyta ten forum?
Jeżeli wziąć pod uwagę ilu kupców oddało głos w ankiecie, to podejrzewam, ze oprócz Was Apfelbaum, Holzmanna, Jakoba Sz. Towarzysza z Centrali i mnie nikt więcej.
Hrabiego Turowskiego nie liczę bo on jest tu tylko po to, zeby nami gardzić, pomiatać i pożyczac od nas pieniądzę.
Możemy zatem mówić całkiem otwarcie.
Zdrówka żydzę
Prezes Apfelbaum
Wysłany: Wto 13:03, 30 Sty 2007
Temat postu:
Zawsze czuł pewien pociąg do TYCH szpitali...
Aaron Holzmann
Wysłany: Wto 12:59, 30 Sty 2007
Temat postu:
Niektórzy twierdzą, że piastował nawet jakieś funkcje... Mosze coś dawno się nie odzywa... Z tym wyjazdem do Anglii to może nie do końca prawda...
Prezes Apfelbaum
Wysłany: Pon 23:29, 29 Sty 2007
Temat postu:
Mam wrażenie, że był tu zalogowany...
Aaron Holzmann
Wysłany: Pon 14:41, 29 Sty 2007
Temat postu:
Bubel mówił o nas prawdę, to skończył w wariatkowie
Prezes Apfelbaum
Wysłany: Pon 0:34, 29 Sty 2007
Temat postu:
Czy Wy Holzmann musiecie tak paplać tym jęzorem na lewo i prawo, czy Wy wiecie kto tu zagląda, kto czyta ten forum?
Aaron Holzmann
Wysłany: Nie 13:50, 28 Sty 2007
Temat postu:
Apfelbaum, na jakim wy świecie żyjecie? A czyje, pytam się, są Urzędy w tym kraju?
Prezes Apfelbaum
Wysłany: Nie 1:15, 28 Sty 2007
Temat postu:
Holzmann, wszystko pięknie, wszystko ładnie, ale po co nam jakieś papiery? Żeby Urząd Skarbowy widział, albo co? No ja się pytam po co? Przecież lepiej wszystkie transakcje przeprowadzać po cichu, po kryjomu, a nie jakiś rwetes z papierami robić!
Aaron Holzmann
Wysłany: Pią 21:42, 26 Sty 2007
Temat postu:
A ja myslę, że naszą bronią są zawsze paragrafy pisane drobnym maczkiem u dołu strony.
Izaak Stoltzman
Wysłany: Pią 17:58, 26 Sty 2007
Temat postu:
Prezes Apfelbaum napisał:
Powiedzcie mi Stoltzman, jak Wy jako starszy kupiec postąpilibyście w tem geszefcie?
No jak to jak? Ja bym mu temu gojowi, zaczął wyliczać co un ma. Że pralke ma, że lodówke ma, a może i sokowirówke czy cuś. No to jak by on sobie przypomniał co un ma, to ja bym jemu powiedział, zeby un to sprzedał, to wtedy będzie gotówka. No i jak un by już miał ta gotówkę, to ja bym mu od niego ją pożyczył na niski procent... zresztą na wysoki tez by mogło być, bo i tak bym mu nie oddał. Po co w końcu gojowi gotówka. I tak straci.
Zdrówka żydzę
Prezes Apfelbaum
Wysłany: Pią 17:54, 26 Sty 2007
Temat postu:
Stoltzman Panie Kochany! Ja wim, że i tak można, ale taki goj ni wie. I un przychodzi do mie, nachodzi dom mój przed szabatem i mówi: Apfelbaum, poratujcie, bądźcie człowiekiem, brakuje mi. I ja mu wtedy mówie: a mi to niby nie brakuje? chałat postrzępiony, dach dziurawy... A un swoje: ja wiem, że wy macie, no i ja wtedy wysupłam te, jak im tam, tfu, polskie złote, tfu i mu daje, mówie mu, masz tyle, oddasz mi... no właśnie ile?
Powiedzcie mi Stoltzman, jak Wy jako starszy kupiec postąpilibyście w tem geszefcie?
Izaak Stoltzman
Wysłany: Pią 17:36, 26 Sty 2007
Temat postu:
Ja Wam coś powim Apfelbaum. Wy macie wielki kłopot. Ale wy sami jesteście sobi ten kłopot winni. To Wy ni wiecie, że cała nasza mądrość polega na tym, żeby pożyczyć od kogos i nie oddac, a nie pożyczyć komuś? Przecie i tak nie odda. Pieniądz jest żywy. Un krąży, un się rusza, un prze naprzód i un nie lubi wracać nazad do tej samej kieszeni. Ja Wam tu przytocze taka jedną historyjkę o jednym takim, co to też pożyczył i chciał odebrać:
GOLDBERG: Dzień dobry panu, panie Rapaport.
RAPAPORT: Jak ja pana widzę u siebie, to już o "dzień dobry" nie może być mowy. (wyłącza gramofon)
GOLDBERG: Kiedy ja pana rozumiem...
RAPAPORT: Ale jak pan tu jest, to siadaj pan. Jak pan tu wszedł? Służąca nie powiedziała panu, że mnie nie ma w domu?
GOLDBERG: Powiedziała, moja służąca też czasem mówi, że mnie nie ma, jak jestem.
RAPAPORT: Patrz pan, jak ta służba nauczyła się kłamać?
GOLDBERG: A jak byś pan nie był w domu, to ona by przecież też powiedziała, że pana nie ma, co za różnica?!
RAPAPORT: Swoją drogą!...
GOLDBERG: Panie Rapaport, pan mnie oddaje pieniądze czy nie?
RAPAPORT: Wiele jestem panu winien?
GOLDBERG: Osiemset.
RAPAPORT: Ładna sumka.
GOLDBERG: W razie pan oddaje to ładna, nawet bardzo ładna. W razie mnie nie oddaje nie jest taka ładna. Otóż ja się pana zapytowywuję jeden z ostatnich razów: czy pan mnie oddaje moje osiemset złotych?
RAPAPORT: Naturalnie, że oddaję.
GOLDBERG: Czy pan mi nie może odpowiedzieć po ludzku?
RAPAPORT: Przecież mówię panu od pół roku, że nie mam pieniędzy.
GOLDBERG: To co ja mam robić?
RAPAPORT: Upominać się!
GOLDBERG: Co mi to pomoże?
RAPAPORT: Nic!
GOLDBERG: Szanowny panie Rapaport. Przecież pan rozumie, że osiemset złotych to nie jest suma, której można nie oddać. Można nie oddać dziesięć złotych. Jak się jest bardzo wielki łobuz, to można nie oddać dwudziestu złotych, ale od stu złotych w górę każdy dług się robi honorowy. Pan to rozumie, przecież pan jest kupiec.
RAPAPORT: Panie Goldberg szanowny, ja mam inny pogląd na tę sprawę. Dla mnie osiemset złotych to jest właśnie suma, której nie można oddać. Oddać można dziesięć złotych. Jak się jest bardzo lekkomyślnym, to można oddać dwadzieścia złotych. Ale od stu złotych w górę to każdy dług staje się fikcyjny! Pan to wie! Przecież pan jest kupiec.
GOLDBERG: Słodki panie Rapaport, więc ja się pana pytam, co ja mam robić?
RAPAPORT: To ja się pana zapytam co innego, ale pan mi daje słowo honoru, że pan mnie odpowie całą prawdę!
GOLDBERG: Oficerskie słowo honoru.
RAPAPORT: Ja wolę kupieckie.
GOLDBERG: Niech będzie kupieckie.
RAPAPORT: Otóż pan przychodzi do mnie, że bym panu oddał osiemset złotych. Dajmy na to ja wstaję, podchodzę do kasy i... powiedzmy, wyciągam osiemset złotych i, przypuśćmy, panu je daję. To co by pan o mnie pomyślał?
GOLDBERG: Ech!... panie Rapaport!
RAPAPORT: Kotuchna! Słowo pan dałeś! Pomyślałbyś pan, że jestem a myszygene kopf?
GOLDBERG: No, zaraz a myszygene!...
RAPAPORT: Pomyślałbyś pan tak? Tak czy nie!
GOLDBERG: Tak!...
RAPAPORT: Dziękuję panu!
GOLDBERG: Złocisty panie Rapaport. Teoretycznie pan jest kryty, ale w praktyce pan nie ma racji. Pan mnie musi oddać!
RAPAPORT: Dla samego oddania?
GOLDBERG: Nie! Ja jestem winien Gutmanowi osiemset złotych!
RAPAPORT: Gutman może poczekać!
GOLDBERG: Gutman nie może poczekać, bo jego dusi Rajtman.
RAPAPORT: Rajtman też zaczeka.
GOLDBERG: Rajtman absolutnie nie zaczeka bo on jest winien Maliniakowi.
RAPAPORT: Maliniak też może poczekać. Chociaż nie, Maliniak nie może czekać.
GOLDBERG: Dlaczego?
RAPAPORT: Bo on jest winien mnie, a ja nie mogę czekać.
GOLDBERG: Pan nie może czekać?
RAPAPORT: Bo przecież pan chce, żebym panu oddał osiemset złotych, a ja ich nie mam. Bo ja pożyczyłem Maliniakowi, Maliniak Rajtmanowi, Rajtman Gutmanowi, Gutman pożyczył panu, a pan mnie, nikt ich nie wydał, bo każdy drugiemu pożyczył i nikt ich nie ma. To ja się pana pytam, gdzie się podziały te osiemset złotych?
GOLDBERG: A czy ja wiem?!
RAPAPORT: O, widzi pan, to jest ta mistyka finansów. I stąd się wziął ten cały kryzys ogólnoświatowy!
GOLDBERG: Nie rozumiem.
RAPAPORT: Ja panu wytłumaczę. Ameryka pożyczyła Anglii, Anglia Niemcom, Niemcy pożyczyli do Włoch, Włochy pożyczyli Szwajcarii, Szwajcaria pożyczyła Francji, Francja pożyczyła Anglii, a Anglia pożyczyła Ameryce!
GOLDBERG: To kto ma te pieniądze?
RAPAPORT: Teoretycznie wychodzi, że myśmy powinni mieć te pieniądze.
GOLDBERG: Co myśmy`?
RAPAPORT: Bo myśmy nikomu nie pożyczyli i nam nikt nie pożyczył. Sytuacja jest bez wyjścia!
GOLDBERG: Ja mam jedno wyjście.
RAPAPORT: Jakie?
GOLDBERG: Przez drzwi, do domu!
RAPAPORT: Widzisz pan, panie Goldberg. Nareszcie dorósł pan do sytuacji. Przyjdź pan kiedyś znowu się upomnieć porozmawiamy
GOLDBERG: Najlepiej nie zastać pana w domu.
RAPAPORT: Niech pan się nie obawia. Jak tylko będę miał pierwsze pieniądze, to zaraz pana zawiadomię przez służbę, że mnie nie ma w domu. Nie do zobaczenia się z panem, pa!
GOLDBERG: Pa.
RAPAPORT: Pa! Paszoł won!
...i tak to mniej więcej wyglunda.
Zdrówka żydzę
Prezes Apfelbaum
Wysłany: Pią 16:51, 26 Sty 2007
Temat postu:
A jak doprowadzić do transakcji na takie oprocentowanie? Jak przeknać klienta, jakich podstępów i szachrajstw użyć?
Izaak Stoltzman
Wysłany: Pią 16:46, 26 Sty 2007
Temat postu:
Na tak sformułowane pytanie: Jakie oprecentowanie jest najbardziej opłacalne w lichwiarstwie?
Odpowiedź może być tylko jedna: Najwyższe!
Zdrówka żydzę
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin